0
Lifestyle

Samotność XXI. wieku czyli jakie teraz mamy czasy

Czemu to tak jest, że kiedy kończysz szkołę lub studia, kiedy zostajesz z dzieckiem w domu albo w pracy na zdalnym to nagle kontakty międzyludzkie ulegają rozluźnieniu? Wszyscy nagle mają swoje życie i nikogo nie interesujesz już TY. Znasz to poczucie? Witaj w samotności XXI. wieku.

Ludzie, którzy pytają “Co u Ciebie?” tylko po to, aby za chwilę opowiedzieć, co u nich. Albo przyjaciele, którzy od miesięcy nie zapytali, co u Ciebie, jak się czujesz. A gdyby coś się stało, byłoby tylko pseudozrozpaczone “ohh, nie wiedziałam, że było z nią tak źle”. Ale skąd miałabyś niby wiedzieć, skoro nigdy nie zapytałaś?

Też macie wrażenie, że czasy pandemiczne spowodowały przeniesienie większości relacji z trybu face-to-face w online? Bo ja tak i szczerze tego nie rozumiem. Pisanie na messengerze może być fajną opcją na chwilę. Ale gdzie te realne uśmiechy, gdzie te uściski, gdzie zwyczajna bliskość międzyludzka? Serio brakuje mi tego, co było kiedyś, przed pandemią. W sumie u mnie pandemia zeszła się w czasie z odejściem z pracy. Na początku było fajnie, bo w koronie i tak nigdzie nie można było wychodzić. Ale siedzenie na zdalnym to wcale nie taka fajna opcja, kiedy kochasz ludzi i ich towarzystwo. Brakuje pogawędek w przerwie lunchowej, brakuje chichotów z wypowiedzianego kawału albo komplementu na widok nowej fryzury. Brakuje też wyjścia na wigilijkę firmową i wiele więcej. I kiedy tak zbliżają się te święta to człowiek nagle zdaje sobie sprawę, dlaczego tak wiele osób tych świąt nie lubi. Bo do kogo się mają odezwać, aby złożyć te świąteczne życzenia? Z kim się mają przełamać opłatkiem? Albo zaśpiewać kolędę? Chcieliby komuś zrobić prezent. Ale nie ma komu. Bo wszyscy zwyczajnie odeszli. Wybrali swoje życie, a w nim nie ma miejsca dla Ciebie.

Najbardziej po dupie dostają zawsze ci, którym najbardziej zależy. No bo najłatwiej ich złamać. Kiedy w grze są uczucia, szczere chęci to boli mocniej. Bo Ty się starałeś, ale nikt tego nie zauważył. Więc po co się starać? Znasz to uczucie?

Ostatnio na pewnej grupie na Facebooku przeczytałam zapytanie dziewczyny, która prosiła o radę, bo chłopak ciągle szukał wymówek na spotkania. A tu paliwo za drogie, a tu musi oszczędzać na zawieszenie, a tu coś mu wyskoczyło. Niby chciał być w tym związku, ale jak w nim być, kiedy na spotkaniach mu nie zależało. Tylko raz na tydzień pobzykać i z powrotem do siebie? Gdyby mu zależało to by i na piechotę przyszedł. Albo sąsiada poprosił o podwózkę, jak by mu wóz siadł. Prawda jest taka, że jak Ci zależy, to choćby na głowie stanąć, to znajdziesz ten czas. A jak Ci nie zależy, to wszystko Ci jedno. Albo i fajnie, że czasu brak, bo przynajmniej się spotkać nie trzeba. A na odczepnego rzucisz tylko “hej, co tam słychać?” i będziesz miał nadzieję, że konwersacja szybko się urwie.

Takie mamy czasy, proszę państwa. Smutne to czasy, bo przecież jesteśmy zwierzęta stadne. Oczywiście masz pełne prawo być samotnym wilkiem. Ale komunikuj to osobom w swoim otoczeniu, a w razie czego dawaj po prostu znać, żeby na Ciebie nie liczyli. Niech sobie znajdą nowe towarzystwo. Jak Ty nie masz na nich ochoty. Ale niech o tym wiedzą, a nie wiecznie czekają. Aż się odezwiesz. Łaskawie napiszesz raz na pół roku.

Scrollujesz po feedzie i myślisz sobie “Ale ona ma fajnie, pewnie jest taaaka szczęśliwa”. Pamiętaj, że osoba wiecznie uśmiechnięta na zdjęciach też może mieć swoje problemy. Też może chcieć czekać na Twoją wiadomość, bo ma cięższy okres. A uśmiechem próbuje sobie zrekompensować ciężkie chwile. Albo je zapomnieć. Ale ciężko. Bo ciągle powracają. I choć tak naprawdę nic złego się nie stało, może czuć smutek.

Mamy zostające z dzieckiem w domu – podziwiam Was! To trudny orzech do zgryzienia, kiedy masz przed sobą nową rzeczywistość, milion nowych obowiązków, a jeszcze nikt Ci nie pomaga, a jeszcze wymaga. Nie każdy będzie miał pomocnego partnera, który zrozumie i wesprze. Ale tu już nawet o partnera nie chodzi. Jako ludzie potrzebujemy kontaktów społecznych. Potrzebujemy pogadać z kimś, kto nie wydaje tylko gaworzących dźwięków. Dlatego tak ważne w tym okresie jest wsparcie bliskich i przyjaciół. A nie zmaganie się jeszcze z odtrąceniem, bo Ty teraz masz dziecko, masz rodzinę, to już nie masz pewnie czasu, a i tematy inne będą do rozmowy. No dzięki. I tyle na temat wsparcia matek.

Jak ciężko w obecnych czasach poznawać nowych ludzi? Na pewno po studiach i szkole, kiedy nasze życie kręci się już tylko wokół pracy i rodziny, baaardzo ciężko! Bo gdzie? W sklepie między półkami z bananami? Oczywiście można uczęszczać na zajęcia dodatkowe jak fitness, tańce czy różne kursy. Ale czy do tego nie potrzeba pieniędzy? I jak łatwo tak naprawdę zagadać do obcej osoby, która na zajęcia przyszła ze swoją grupką albo koleżanką? Ojjj ciężkie to czasy.

I piszę to dla tych wszystkich, którzy myślą, że są w tym sami. Że tylko oni po ukończeniu wszelkich bardziej angażujących aktywności życiowych zrzeszających większe grono ludzi zauważyli, że ciężko o nowe znajomości. I że zostali sami. Nie. Jest Was więcej. Jest nas więcej. Nikt o tym nie mówi, że tak to po szkole wygląda. Albo mówi, a my nie chcemy w to wierzyć.

Dobrzy przyjaciele to skarb. Warto o tym pamiętać i o nich dbać, póki są. Bo jak na starość będziemy siedzieli w naszym krześle bujanym, to nie będzie nam miał kto opowiadać historii z młodości i wspominać, jak fajnie było. Bo jak nie dbaliśmy o te znajomości to ich zwyczajnie nie będzie.

Jeśli szukacie towarzystwa do kawy, na pogaduchy czy wspólny wypad to dołączajcie do grupy “Shining Girls” na Facebooku. Link podaję >>> TUTAJ <<<

Nikt nie powinien być sam.

Zobacz również

Kup teraz
Subskrybuj
Powiadom o
guest

3 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Wika
Wika
1 rok temu

Potrzebowałam tego wpisu Jessica! 🥺❤️

Sylwia
Sylwia
1 rok temu

Super artykuł… mi brakuje tamtych dawnych lat,gdzie ludzie,sąsiedzi do siebie chodzili, pomagali, pogadali przy każdej możliwej okazji, a teraz na osiedlu sąsiedzi z klatki nawet nie znają się.

3
0
Skomentujx