Lifestyle

Nie oceniaj książki po okładce

Wszyscy lubimy plotki. Lubimy, kiedy coś się dzieje. Kiedy możemy usłyszeć jakieś sensacyjne nowiny, którymi możemy podzielić się dalej. A gdyby tak te plotki nie były prawdziwe i swoim wypowiedzianym słowem zniszczymy komuś życie? Ile prawdy jest w tym, co widzimy?

Zanim niesłusznie ocenisz, przekonaj się najpierw sam.

Wystarczy, że ktoś coś powiedział albo ktoś coś napisał. Może to być znajoma z pracy, sąsiad czy ulubiony portal na social media, osoby komentujące pod postem. A my w to wierzymy. Dlaczego? Dlaczego dajemy sobą tak łatwo manipulować, a nie sprawdzimy czegoś, zanim w to uwierzymy i rozpowiemy dalej.

Pamiętajmy, że osoby, które rozsiewają plotki, zawsze mają w tym jakiś interes. Portale plotkarskie za każde nasze kliknięcie otrzymują grubą kasę od reklamodawców. Dlatego kochają clickbaity. Tak samo prasa. Im ciekawszy nagłówek, tym lepiej. Dlatego gwiazdy nie mają z nimi życia. Każdy ich krok jest komentowany, a raczej – ile właściwie z tego jest prawdą? Bo nagłówki przecież wcale nie muszą się zgadzać, abyśmy w nie klikali. Prawdy dowiesz się tylko od źródła. A przecież nie przyjaźnisz się ze swoją ulubioną gwiazdą.

Najgorzej, kiedy opinie wystawiają osoby, które są dla nas autorytetem. Wtedy już jesteśmy sprzedani. Wierzymy z góry, że mają rację. Mimo, że nie mają. Kiedy mówią, że Aśka czy Zośka to zołzy i nie warto się z nimi kumplować. Kiedy podoba nam się jakiś chłopak, ale to przecież nie będzie dla nas dobra partia.

Był sobie student. Na zajęciach zawsze spał, a egzaminy zawalał. Wykładowca uważał, że nic z niego nie będzie i jasno mu to komunikował. Student często urywał się z zajęć. Na popołudniową zmianę. Miał na utrzymaniu chorego brata i niepełnosprawnego ojca. Mama mu zawsze mówiła, że zostanie lekarzem, bo taki z niego mądry chłopak. Niestety już się nie przekona, bo nie żyła. Noce przeznaczał na pracę nr 2. Bardzo chciał spełnić życzenie mamy, ale jedynie on przynosił do domu pieniądze i gdyby zrezygnował z zarobku na rzecz nauki to właściciel mieszkania wyrzuciłby ich na bruk.

Była sobie dziewczyna. Była młoda i miała chłopaka. Chłopak źle ją traktował, więc postanowiła od niego odejść. Niestety to zabolało jego ego. Postanowił więc rozpowiedzieć wśród znajomych, że jego była jest łatwa i złapał ją z innym kolesiem. Oczywiście znajomi mu uwierzyli i przekazywali te pogłoski dalej w towarzystwie. Nikogo nie interesowało, że z jej byłym nie doszło nawet do pierwszego razu i że wciąż jest dziewicą. Minęło 10 lat, a ona wciąż nie mogła sobie na nowo ułożyć życia, bo kogo nie poznała, ten już znał jej “reputację”.

Był sobie chłopak. Jego matka była striptizerką. Bardzo często się przeprowadzali. Matka była uzależniona od narkotyków i cierpiała na depresję. Wiele razy ratował ją z prób samobójczych. W szkole wszyscy uważali, że jest dziwny. Do dzisiaj kto go nie spotka, to tak uważa. A on po prostu o wiele wcześniej niż inni musiał nauczyć się dorosłości. Miał ciężkie dzieciństwo i to on musiał podjąć odpowiedzialność za bliskich i stać się głową rodziny. Choć jeszcze był dzieckiem.

Był sobie piosenkarz. Codziennie wychodził do baru i upijał się do nieprzytomności. Dla gazet chwytliwy temat. Ot chłopaczkowi ze sławy uderzyła woda sodowa do głowy. Nikt nie wiedział, że jego żona cierpi na nieuleczalny nowotwór, a lekarze postawili jej diagnozę – ona albo dziecko – bo akurat była w ciąży. Piosenkarz chciał się wygadać kumplowi. Ale nie mógł. Bo ten właśnie przedawkował i już go nie było. Smutek zjadał go od środka i nie wiedział, jak sobie z nim inaczej radzić. Tylko przy szklance czuł się rozumiany.

Była sobie popularna uczennica. Wszyscy jej zazdrościli modnych ubrań, odlotowych rodziców i egzotycznych wakacji. Po szkole wracała do domu, zamykała się w pokoju i płakała. Rodzice byli zbyt zajęci karierą, aby poświęcać jej czas. Brak uwagi rekompensowali jej w pokaźnym kieszonkowym. Podczas rodzinnego wyjazdu na Malediwy rodzice urządzali sobie awanturę za awanturą, po czym ojciec rzucił do matki, że chce rozwodu i odchodzi do kochanki. Dziewczyna nikomu się nie przyznała, że żyje samotnie w złotej klatce. I że jedyne, czego pragnie to akceptacji i miłości, nie pieniędzy.

Ilu ludzi topi swoje smutki w hucznych imprezach i uzależnieniach? Dla świata zewnętrznego takie osoby często uważane są za nierozważne i zbyt “cieszące się życiem”. Ale czy ktoś choć raz zadał sobie trud, aby zastanowić się, skąd te zachowania pochodzą i czy przypadkiem takiej osobie nie trzeba pomóc? Zwyczajnie się nią zainteresować? Ludzie kochają czytać tabloidy. Kochają oceniać. Gwiazdy to dla nas najlepsza rozrywka. Ale nikt z nas nie chciałby się ani na sekundę z nimi zamienić, gdyby nawet wyjście do toalety było ścigane przez paparazzi 24h.

A jak to było z tą książką? Nie oceniaj jej po okładce? No tak, bo nawet książki nie przeczytamy, kiedy bliska nam osoba powie, że nie warto. Nie obejrzymy filmu, który mógłby nam pomóc zrozumieć wiele ważnych pojęć, bo kumpela powiedziała, że jest głupi i to totalna strata czasu. I kiedy ludzie potrafią na nas wpływać przy tak błahych sprawach jak książki czy filmy to nie myślmy, że przy istotnych decyzjach życiowych jest inaczej.

Ludzie kochają kreować swoją własną rzeczywistość, choć fałszywą. Nie bądźmy jak oni. Sami przekonujmy się, jaka jest prawda, zanim wydamy niesłuszny osąd. Zanim kogoś skrzywdzimy. Nowa dziewczyna w pracy może być naprawdę świetnym materiałem na przyjaciółkę. A nowo poznany chłopak wcale nie musi zniszczyć Ci życia. Może być miłością Twojego życia. Powiecie, że łatwo mi mówić. Ale ja sama na własnej skórze przekonałam się, co to uprzedzenia. I gdyby taki jeden człowiek kiedyś we mnie nie uwierzył, nie bylibyśmy teraz ponad 10 lat razem. Warto kreować swoją własną rzeczywistość. Zawsze.

Zobacz również

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Skomentujx