0
Ślub

Moja suknia ślubna | My wedding dress

Dzisiejszy wpis jest chyba najbardziej wyczekiwanym przez Was z całych moich przygotowań ślubnych. Ja również nie mogłam się już doczekać, kiedy wreszcie pokażę Wam moją suknię w całej swojej okazałości 🙂

Suknia ślubna to zdecydowanie najbardziej owiana tajemnicą część ślubu. Szuka się ją wiele tygodni, a w moim przypadku nawet miesięcy przed uroczystością. Poszukiwania rozpoczęłam w lutym 2018 czyli 1,5 roku przed ślubem, co może budzić wiele pytań. Dlaczego tak wcześnie? Czy nie będę żałowała, jeśli później znajdę piękniejszą? Otóż już odpowiadam. Jestem osobą, która ma bardzo konkretnie określone wyobrażenia i upodobania. Dokładnie wiedziałam, czego chcę.

Oglądając na grupach ślubnych zdjęcia ówczesnej mody ślubnej wiedziałam, że będzie bardzo ciężko znaleźć ten konkretny fason, o którym marzyłam i który mnie zadowoli, bo po prostu we wszystkich salonach ślubnych jest to samo. No więc zabrałam ze sobą mamę i przyjaciółki i pojechałyśmy do naszego pierwszego salonu w Nysie – Dom Mody Nysa. Był tam naprawdę wielki i przede wszystkim różnorodny wybór. Bardzo miło wspominam tą pierwszą przymiarkę, gdzie pani Gosia nie karciła surowym wzrokiem tylko doradzała po ludzku, co do mnie pasuje. W sumie przymierzyłam wtedy 7 sukienek i ostatnia to była TA! Poznałam to nie tylko po moim nagłym uśmiechu od ucha do ucha, ale i po łzach, które w oczach miała zarówno mama jak i moje przyjaciółki. Ta suknia miała w sobie to „coś”, co było zarówno jej wielkim plusem jak i minusem. Tym czymś był TREN.

Od dziecka oglądałam wszystkie królewskie śluby w telewizji i marzyłam, aby kiedyś poczuć się księżniczką tak jak one i mieć tak długi tren. Schody pojawiły się kiedy próbowałam w niej zrobić chociaż jeden krok. Bałam się niesamowicie, że albo potargam suknię albo wywalę się na twarz, a co to dopiero będzie podczas wesela. Moja euforia opadła niczym domek z kart. Po powrocie do domu miałam mieszane uczucia. Myślałam tylko o niej, ale z drugiej strony może powinnam zrezygnować z trenu (który nie był doczepiany, a jedynie przypinany!) na dobro zabawy weselnej. Bo co mi po pięknej sukni, jeśli nie będę potrafiła się bawić na swoim własnym weselu? No nic, w marcu wybrałyśmy się na kolejne poszukiwania i tym razem obskoczyłyśmy 8 różnych salonów w jeden dzień. Nie pamiętam ile sukni w sumie przymierzyłam, ale w każdej z nich doszukiwałam się elementów tej z pierwszego salonu. No i żadna nie była taka piękna, bo nie miała trenu.

W maju pojechaliśmy na majówkę do mojej przyjaciółki do Krakowa. Wiedziałam, że tylko kilka salonów w Polsce ma w ofercie mój model sukni i postanowiłam odwiedzić jeden z nich, aby jeszcze raz ją przymierzyć. Tym salonem był Madonna Suknie Ślubne na ul. Długiej 5. Okazało się, że czeka na mnie ostatni model i to w tańszej cenie niż w Nysie, bo właśnie rozpoczął się sezon wyprzedażowy. Wiedziałam, że czeka tylko na mnie i powiedziałam YES TO THE DRESS! 😀 Moja suknia wymagała jednak jeszcze kilku poprawek, aby idealnie odzwierciedlała moje wyobrażenia. Chciałam, aby usunięta została zabudowana koronka przy szyi i tym samym, aby zwiększony został dekolt. Krawcowa z salonu spisała się na medal, a ja byłam najszczęśliwsza na świecie! 🙂

Szlafrok ByShelly

Również problem mojego trenu został rozwiązany poprzez doszycie pętelki, która była na tyle mocna, że ani razu się nie urwała. Tren układał się na sukni niczym kolejna warstwa tiulu, co było też zasługą dobrego rozmieszczenia koronki na dole sukni. Moje obawy o tren były bezpodstawne, bo po zamocowaniu trenu na guziku podczas zabawy weselnej nie było nawet poznać, że taki tren miałam 🙂

Model sukni to Vanilla Sposa nr 1805 – kolekcja 2018 PARADISE

A jaki model sukni Wy wybrałyście? Podobają się Wam księżniczki czy wolicie bardziej skromne kroje? 🙂

Fot. Bartek Woch Photography

Zobacz również

Kup teraz
Subskrybuj
Powiadom o
guest

8 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Asia
Asia
4 lat temu

W tym tygodniu zaczęłam poszukiwania swojej sukni ślubnej. Po wielu bardzo dobrych opiniach udałam się do Nysy – jestem strasznie rozczarowana poziomem obsługi, która wyglądała: ‘proszę sobie wybrać co się podoba’ przymierzeniu 5 sukienek jedna po drugiej bo pani kompletnie nic na ich temat nie powiedziała, moja wizyta skończyła się dosłownie po 20 minutach.. No ale to początek poszukiwań mam nadzieję że w innych salonach będzie lepiej

Wiola
Wiola
4 lat temu

Piękna sukienka ? ja na swój ślub cywilny kupiłam dwie sukienki w ciemno przez internet nie mierząc ich, zmierzyłam dzień przed ślubem i pasowały aż w szoku byłam a teraz zaczynam poszukiwania na ślub kościelny i wiem ze ta musi być wyjątkowa i jedyna w swoim rodzaju ona musi mieć to coś tak jak piszesz wtedy się wie ze to jest ta wymarzona ?

Karyn.pl
Karyn.pl
4 lat temu

Moja suknie szyła moja mama była taka jaką sobie wymarzyłam ♥️ materiał kupiłam na Aliexpress więc było to ryzykowne zagranie, ale wszystko wyszło idealnie ? pozdrawiam

Ola
Ola
4 lat temu

Ja również miałam piękną suknię z trenem i koronkami, niestety podczas wesela pętelka, na której trzymał się tren zerwała się i wyrwała w sukni dziurę (całe szczęście zasłaniała ją kokarda) – ale niczego nie żałuję ?

8
0
Skomentujx