0
Recenzje

Recenzja 1. i 2. sezonu serialu “You” na Netflix – Czy historia seryjnego mordercy jest przereklamowana?

Wraz z premierą drugiego sezonu „You” na Netflix pojawiła się prawdziwa fala popularności tego serialu w social mediach. Wszyscy go oglądają, wszyscy o nim rozmawiają. Chciałam wiedzieć, na czym polega fenomen tego serialu, jednak na początku zeszłego roku już raz się na nim sparzyłam…

Zazwyczaj nie daję drugiej szansy serialom, jednak gdybym wówczas po kilku odcinkach zrezygnowała z „Domu z papieru” to nie przekonałabym się o jego geniuszu. Nie chciałam więc zaprzepaścić okazji na dobre kino, jeśli takowe by tu istniało. Musiałam się jednak wykazać cierpliwością, bo dopiero przy 3. odcinku akcja zaczyna się rozwijać.

Pierwszy sezon „You” (po polsku „Ty”) opowiada historię nowojorskiego księgarza Joe Goldberga (w roli Penn Badgley znany z „Plotkary”), który zakochuje się w studentce i aspirującej pisarce Guinevere Beck. Szybko dowiadujemy się jednak, że romantyczne uczucia Joe’ego to część jego psychopatycznego usposobienia stalkera. Wszelkie informacje o dziewczynie znajduje w sieci, po czym rozpoczyna swoją misję zdobycia jej serca. Eliminuje wszelkie przeszkody, które stają mu na drodze do Beck, nie zważając na życie ludzkie.

Z prawej Beck wraz ze swoją przyjaciółką Peach (graną przez Shay Mitchell znaną z serialu “Słodkie kłamstewska”)

W morderczym amoku głównego bohatera widz może znaleźć pewne podobieństwa do Dextera. Joe próbuje usprawiedliwiać swoje czyny w imię wyższego dobra. Zabija tylko tych, którzy w jego mniemaniu na to zasłużyli. Jego sympatyczna osobowość pozwala widzowi polubić mordercę, co mi osobiście bardzo przeszkadzało. Miałam wyrzuty sumienia, że czuję sympatię do potwora i nawet zaczynam mu kibicować.

Drugi sezon to kontynuacja działań Joe, który zmuszony jest opuścić Nowy Jork i osiedla się w Los Angeles. Próbuje tym razem uciszyć swoje prześladowcze zapędy, aby być godnym swojej nowej ukochanej o imieniu Love, wywodzącej się z bogatej rodziny. Jednak akcja toczy się mozolnie i również tutaj widz zmuszony jest przeczekać najnudniejsze fragmenty do końcowych odcinków, po których na twarzy może malować się zdziwienie.

Przejdźmy teraz do porównania 1. i 2. sezonu.

Oba sezony bardzo się między sobą różnią. Jeśli czułeś dreszczyk przy 1. sezonie to w drugim będzie dla Ciebie wiało nudą. Pierwszy sezon to przerażające intrygi, przestępstwa i zło. Drugi to milusia atmosfera przeplatana krwią. Klimat Nowego Jorku z księgarnią na pierwszym planie zdecydowanie bardziej intryguje i sprzyja obsesyjnym działaniom niż szalone i barwne Los Angeles.

Bohaterowie w obu sezonach bardzo mnie irytowali. Nie potrafiłam się z nimi zidentyfikować. Wkurzało mnie, że każdy czyn głównego bohatera zostawał usprawiedliwiony, tak jakby można było bezkarnie czynić samosąd. Może przesadzam, ale takie puenty mogą skłaniać niejednego widza do popapranych myśli, ponieważ pokazują, że zło może ujść na sucho, a ofiary same sobie na nie zasłużyły, więc grzechy zostaną wyzerowane.

Niektóre sceny są bardzo drastyczne, nie dla słabych nerwów. Ja nie mogłam na nie patrzeć, ale wielbicieli horrorów zapewne usatysfakcjonuje mielenie ludzkiego ciała w maszynce do mielenia mięsa (odcinek 2. sezon 2.)

Pierwszy sezon zostawia widza z wielkim znakiem zapytania. Co i dlaczego tak się stało? I to mi się podobało. Chciało się koniecznie sprawdzić co się stanie dalej. Za to zakończenie drugiego sezonu jest mega dziwne. Totalnie mnie zmieszało. Jestem bardzo ciekawa co o nim sądzicie? Bo ja zadawałam sobie w kółko to samo pytanie: po co? Przecież to jest całkowicie bez sensu, totalnie przeciągana fabuła. Uważam, że pierwszy sezon jest znacznie lepszy od drugiego. Jeśli jesteście innego zdania to zostawcie mi swoje argumenty w komentarzu! Chcę zrozumieć Wasz punkt widzenia 🙂

Mimo wszystko serial wciąga. W pierwszym sezonie napięcie zostaje umiejętnie budowane serią niefortunnych zdarzeń. Widz chce wiedzieć więcej i więcej. Ale dopiero od 5. odcinka coś się zaczyna dziać. Dlatego warto się nie zniechęcać i dawać drugą szansę każdej produkcji, którą na początku odpuszczacie. Ja sama podchodziłam do tego serialu dwa razy. Nie żałuję, ponieważ pierwszy sezon był naprawdę niczego sobie, jednak serial nie wędruje na moją listę ulubionych produkcji.

Radzę wyrobić sobie własne zdanie i obejrzeć ten serial Netflixa. Jestem ciekawa ilu z Was już obejrzało „You”, a kto po tej recenzji się na niego skusi? Dajcie znać w komentarzu 🙂

Zobacz również

Kup teraz
Subskrybuj
Powiadom o
guest

23 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Hipoksemia
Hipoksemia
4 lat temu

Ja pochłonęłam i pierwszy i drugi sezon na momencie 🙂 Aczkolwiek nie należy on do moich ulubionych. O ile pierwszy sezon był spoko, wolałam Joe psychopatę niż słodkiego boya, próbującego zdobyć serce ukochanej. 🙂 (Nie, nie pałałam do niego sympatią, od początku go nie lubiłam). Szkoda mi było zakończenia wątku Candice, a zrobienie z Love jeszcze większej psychopatki niż Joe, jest irytujące 😀 No i ta ostatnia scena… Niby Joe chciał się zmienić, niby żałował, a już wypatrzył kolejną ofiarę 😀

Hipoksemia
Hipoksemia
4 lat temu
Odpowiedź do  Jessica

No dokładnie, jestem tego samego zdania ??

Analizator
Analizator
4 lat temu
Odpowiedź do  Hipoksemia

Bo jest psychopatą. Jego pewą niestabilność zresztą widać też w momencie, gdy poznał Love z jej szalonej strony – już nie był pewny swojej miłości. Myślę, że bardziej w tym wszystkim kręci go podążanie za celem (uzyskaniem miłości drugiej osoby) niż faktyczne jego osiągnięcie.

M
M
4 lat temu

Ja przewidzialam końcówkę, od momentu przedstawienia Love jako nowej miłości Joe. Wyobrażałam sobie trochę inaczej ten sezon. Więcej historii Candice, lepiej zbudowana postać, niż ta która w 2 sezonie przedstawili. Dla mnie bez sensu był wątek naćpanego brata Love i Joe. Tak jakby nie mieli pomysłu na końcówkę. Love jako jeszcze większa wariatka niż Joe. W sumie to moim zdaniem dobry pomysł, ale realizacja… Co do miłości Joe do Love (po scenie ukazania prawdziwej Love) ta miłość moim zdaniem całkowicie wygasła. On kochał jego wyobrażenie o niej. Podobnie było z Beck… Całe to zostanie przy niej było przumuszeniem. Dlatego znalazł sobie nową ofiarę. Tak myślę, z resztą on sam na końcu mówi o “swojej klatce”. Może 3 sezon będzie ciekawy z dwoma psychopatycznymi osobowościami. 😀

Adrianna
Adrianna
4 lat temu

Ja lubię ten serial. Uwielbiam klimat kryminalistyki, morderstw i tak dalej. Joe’go nie lubiłam od samego początku (a tak poza tym – co one w nim widza? Nie rozumiem ?), ale jego miłość polega na tym, że on chce zdobyć dziewczynę, nakręca go fakt, że może ją stalkować, może nią manipulować i zwłaszcza ma o niej pewne zdanie lub opinię, której nie chce zaburzać. Joe myśląc, że Love jest taka sama albo przynajmniej zbliżona do Candice lub Beck mówił, że to miłość jego życia, ale w momencie, kiedy zorientował się, że ona jest bardziej walnięta od niego… uczucie po prostu padło. W zamian za to on szuka kolejnego obiektu westchnień.
Osobiście mi się bardzo podobały oba sezony, chociaż klimat Nowego Jorku bardziej do mnie przemawia. Bardzo mi szkoda Candice oraz Beck, ja naprawdę mam nadzieję, że w końcu ktoś połączy te kropki i zorientuje się jaki jest Joe oraz jaka jest Love. A ten policjant z 2 sezonu (przyjaciel/kochanek Delilah) to najgorszy policjant ever ? Jak można tak bardzo się nie połapać mając to wszystko jak na tacy. Wystarczyło porozmawiać z Fortym i wszystko byłoby jasne.
Tak czy siak, czekam na 3 sezon!

Marta
Marta
4 lat temu
Odpowiedź do  Jessica

To raczej oczywiste. On nie szuka miłości. On chce gonić zajączka, a nie go złapać 😛 Jest psychopatą tłumaczącym sobie, że wszystko co robi jest słuszne, bo robi to z miłości. Niestety pod koniec sezonu okazuje się, że widziany przez niego obraz idealnej, nieskazitelnej Love został zniszczony, gdy sama przyznała się do morderstw. Dlatego znalazł nowy obiekt obsesji.
Dla mnie oba sezony są bardzo ciekawe. Widzę jdnak jest jedną absurdalną rzecz, która dziwiła mnie do końca sezonu. Zadawałam sobie pytanie: Jak udało mu się przewieźć to szklane “akwarium” do LA? Przecież wyniesienie go z księgarni było bardzo trudne, jeśli w ogóle możliwe, biorąc pod uwagę to, że do piwnicy prowadziły dość wąskie schody 😀 Dodatkowo on uciekał w pośpiechu. Bez sensu.

Automultiplikacja
Automultiplikacja
3 lat temu
Odpowiedź do  Marta

Jest powiedziane że Joe, budował ja 2 czy 3 dni z pleksy i to, że zawdzięcza panu Mooney”owi to, że umie to zrobić.

Żaneta
Żaneta
2 lat temu
Odpowiedź do  Marta

Mówił ze je zbudowal a nie przewiózł

Nemka89
Nemka89
4 lat temu

Pierwszy sezon był dobry,fajnie się wkręcało przy każdym odcinku. Finał pozostawił duży niedosyt. Niestety drugi sezon mnie rozczarował,był dość nudny,przewidywalny. Jedynym zaskoczeniem była Love która okazała się bardziej psychiczna niż sam bohater. Zakończenie drugiego sezonu pozostawiło jedynie pytanie “po co?” Nie żałuję że widziałam ale nie puściłabym drugi raz.

Kamila
Kamila
4 lat temu

Obejrzalam oba sezony, pochlonelam w kilka dni i totalnie sie nie zgadzam z tym, ze serial jest nudny czy tam ze dopiero sie rozkreca od ktorego odcinka, bardziej bym powiedziala ze buduja to napiecie zamiast dawac nam wszystko gotowe na tacy. I wydaje mi sie ze autorom nie chodzilo o to zeby glowna postac polubic ani wspolczuc tylko moze bardziej przestrzec przed takimi psycholami, otworzyc oczy na to ze takie rzeczy moga miec miejsce w prawdziwym zyciu.

ania
ania
4 lat temu
Odpowiedź do  Jessica

mnie sie podobal i pierwszy i drugi sezon. czekam na 3 bo zakladam ze takowy bedzie, skoro joe wypatrzyl kolejna ofiare. mnie sie wydaje ze love wcale nie jest miloscia jego zycia. on myslal ze jest taka dobra slodka i niewinna a jak sie okazalo ze to psycholka to milosc wyparowala, tak jakby kochal jej obraz ktory sam sobie stworzyl

Majka
Majka
4 lat temu

Hej. Ja też uważam, że pierwszy sezon był o wiele lepszy. W sumie pierwszy sezon obejrzałam w ciągu jednego dnia, natomiast drugi przeciągalam..
Tak jak pisałas w pierwszym sezonie ta fabula była wciągająca, trzymająca w napięciu, tak, że chciało się koniecznie przejść do kolejnego odcinka…
W drugim sezonie, jak dla mnie wiało nudą… Wszystko było jakieś dziwne, takie naciągane, jakby reżyser nie miał pomysłu na kolejny sezon…
A już jak okazało się, że Love ma takie same zapędy co główny bohater, to zawiodłam się strasznie….
Zdecydowanie drugi sezon słabszy…
Pozdrawiam Majka

Marta
Marta
4 lat temu

To raczej oczywiste. On nie szuka miłości. On chce gonić zajączka, a nie go złapać 😛 Jest psychopatą tłumaczącym sobie, że wszystko co robi jest słuszne, bo robi to z miłości. Niestety pod koniec sezonu okazuje się, że widziany przez niego obraz idealnej, nieskazitelnej Love został zniszczony, gdy sama przyznała się do morderstw. Dlatego znalazł nowy obiekt obsesji.
Dla mnie oba sezony są bardzo ciekawe. Widzę jdnak jest jedną absurdalną rzecz, która dziwiła mnie do końca sezonu. Zadawałam sobie pytanie: Jak udało mu się przewieźć to szklane “akwarium” do LA? Przecież wyniesienie go z księgarni było bardzo trudne, jeśli w ogóle możliwe, biorąc pod uwagę to, że do piwnicy prowadziły dość wąskie schody 😀 Dodatkowo on uciekał w pośpiechu. Bez sensu.

Ola
Ola
4 lat temu

Serial jest nagrany na podstawie książki o tym samym tytule, polecam, bo wątki trochę się różnią 🙂

Marta
Marta
2 lat temu

Będzie aktualizacja postu o 3 sezon?

23
0
Skomentujx