0
Podróże

Budapeszt w 2 dni – co warto wiedzieć i co zobaczyć?

Podróż do Budapesztu w czasach koronawirusa miała oderwać nas od tej ciężkiej rzeczywistości, w której się teraz znajdujemy. Byliśmy zmęczeni i chcieliśmy po prostu odpocząć. Z tego powodu wyjazd odbył się na kompletnym spontanie, co nie obyło się bez wpadek.

Pierwszy raz nie zrobiłam rozeznania i nie zaplanowałam wycieczki krok po kroku (jak zaplanować podróż na własną rękę dowiesz się tutaj). To był jednak błąd, a naszą podróż przepłaciliśmy mnóstwem nerwów i wróciliśmy do domu jeszcze bardziej zestresowani niż byliśmy przed wyjazdem 😛 Ale do rzeczy…

W naszą podróż wyruszyliśmy samochodem, ponieważ ten środek transportu uważaliśmy za najbardziej bezpieczną i rozsądną opcję. Nie chcieliśmy ryzykować spotkania z tłumami w hali odlotów (pomijając fakt, że podróż na samo lotnisko zajęłaby nam połowę drogi do Budapesztu 😛 ) czy sytuacji, w której nagle zamykają granice państwa, a my nie mielibyśmy jak wrócić z powrotem do domu i musielibyśmy wydawać kolosalne kwoty na zakwaterowanie przez kolejne miesiące lockdownu czy kwarantanny. Sytuacja wciąż się zmienia, a własnym samochodem można w każdej chwili spakować walizki i wyjechać w drogę powrotną. Na granicach nie czekały nas żadne kontrole, nie musieliśmy się zatrzymywać. Nie musieliśmy też pokazywać żadnego testu na COVID. Policjanci na granicach przepuścili nas bez problemu. Warto śledzić na bieżąco wiadomości podawane na stronie Ambasady Węgier oraz krajów, których granice musimy przekroczyć.

Trasa z Polski do Budapesztu

Ponieważ marzył mi się eurotrip, nasza trasa prowadziła przez 3 stolice, zaczynając od Budapesztu, przez Bratysławę i kończąc na Wiedniu. W sumie przekroczyliśmy 5 granic państwowych. W Budapeszcie spędziliśmy 2 dni (07.07-08.07.2020), a kolejnego ranka po śniadaniu wyruszyliśmy w kierunku Bratysławy, która od Budapesztu oddalona jest zaledwie o 2 godziny. Odległość pomiędzy Bratysławą, a Wiedniem wynosi tylko 1 godzinę drogi. Cała podróż od naszego miejsca zamieszkania do Budapesztu w jedną stronę zajęła nam 6 godzin.

Na trasie Czechy-Słowacja-Węgry-Austria pamiętajcie o zakupie winiet na autostrady. Można je kupić na przygranicznych stacjach paliw. Istnieje też możliwość zakupu winiet elektronicznych przez internet, jednak czytałam o ponoszeniu dodatkowych opłat administracyjnych, dlatego woleliśmy kupić je stacjonarnie.

Po drodze mijaliśmy malownicze pola słoneczników, które były ulokowane na całym terenie Czech, Słowacji i Węgier. Tak bardzo chciałam mieć z nimi zdjęcie, ale mieliśmy mało czasu. Jednak polecam znaleźć sobie chwilę na nie, ponieważ są przepiękne!

Nocleg w Budapeszcie – gdzie spać?

Dopiero wjeżdżając na Wzgórze Zamkowe zaczęłam zdawać sobie sprawę z tego, gdzie tak naprawdę wynajęłam nam pokój. Nasz hotel znajdował się po stronie Budy, w Dzielnicy Zamkowej. Było to zaledwie 2 min pieszo od Baszty Rybackiej i Kościoła Macieja czyli największych atrakcji Budapesztu, zaraz po Parlamencie, na który ze Wzgórza rozpościera się zapierający dech w piersiach widok.

Budapeszt dzieli się na Budę i Peszt. Warto odróżniać te dwie strony podczas dokonywania rezerwacji noclegu, ponieważ różnią się istotnie pomiędzy sobą. W Budzie mieści się Dzielnica Zamkowa. Jest to teren bardzo strzeżony, odgraniczony bramkami. Parkowanie w tym obszarze jest niezwykle drogie. W Peszcie, czyli po drugiej stronie mostu, tam gdzie znajduje się Parlament, toczy się życie nocne. To tam znajdziemy większość restauracji, pubów. Jest to jednak też bardziej niebezpieczna strona.

Jako nocleg w Budapeszcie wybrałam dla nas hotel 4-gwiazdkowy Maison Bistro & Hotel. Zdecydowałam się na niego ze względu na nadzwyczaj piękne pokoje i bardzo wysoką ocenę na Booking, bo aż 9,5 punktów. Zwróciłam uwagę na opinie wcześniejszych gości, którzy bardzo chwalili czystość tego obiektu, a w czasach korony to na niej najbardziej mi zależało. Na stronie hotelu mogłam również znaleźć adnotację o dodatkowych środkach bezpieczeństwa i środkach sanitarnych, co ostatecznie utwierdziło mnie w przekonaniu, że pokój zostanie poddany odpowiedniej dezynfekcji. Na miejscu zostaliśmy wręcz oczarowani, ponieważ ukazał się nam ogromny pokój niczym apartament. Takiej powierzchni nie mieliśmy jeszcze podczas żadnego urlopu, a cały pokój był wręcz wielkości naszego mieszkania 😀 Łóżko było niezwykle wygodne i cudownie nam się w nim spało 🙂

Maison Bistro & Hotel

Z pokoju wychodzi się na dziedziniec otoczony roślinnością, a każdy pokój ma osobne wejście. Obsługa hotelu jest tutaj na najwyższym poziomie. Bardzo pomocna, stara się doradzić wszelkimi sposobami. Również śniadania nas zachwyciły, ale o tym opowiem trochę niżej. Jedynie parking może stanowić problem, ponieważ parking hotelu to chodnik przed budynkiem należący do miasta, więc opłata dzienna jest tak samo wysoka jak w pozostałej Dzielnicy Zamkowej. Ogólnie rzecz biorąc hotel ten był najlepszym, co nas spotkało podczas tego urlopu i bardzo gorąco będziemy polecać go dalej 🙂

Dziedziniec i wejście do hotelu Maison Bistro & Hotel

Co warto wiedzieć?

Waluta

Waluta obowiązująca na Węgrzech to forinty. Przelicznik waluty jest całkiem dziwny i bardzo ciężko było nam go ogarnąć. Śmialiśmy się, że jesteśmy bogaci, bo mamy 32 tysiące HUF (forintów), a to kwota, którą otrzymaliśmy po wymianie 400 zł 😀 Tutaj wszystkie ceny są w tysiącach, pizza kosztuje 2800 HUF, a za parking za dzień możecie zapłacić nawet 10 000 HUF. Sytuację pomogła nam opanować aplikacja, bez której nie wyobrażam sobie pobytu na Węgrzech. Aplikacja jest bezpłatna i obejmuje również inne waluty.

Wielkim zaskoczeniem był dla mnie fakt, że w Budapeszcie w większości miejsc można płacić również w euro. Tyczy się to większości restauracji, targu, a nawet parkometrów. Jednak idealnie mieć przy sobie obie waluty, bo nie każdy parkometr przyjmuje drobne w euro, a my wydaliśmy na nie wszystkie nasze forinty.

Parkingi

Przejdźmy teraz do tych nieszczęsnych parkingów. Parkingi okazały się jednym wielkim nieporozumieniem i największym czynnikiem stresogennym naszego wyjazdu, ponieważ były potwornie drogie. Żałuję, że nie zrobiłam wcześniej researchu na ten temat. Wjeżdżając na teren zamkowy przekracza się bramki. Wyjazd z tego terenu wiąże się z opłatą za parkometr. Niezależnie od miejsca, w którym się parkuje w strefie bramek, trzeba zapłacić, bo inaczej się nie wyjedzie. W pierwszy dzień zapłaciliśmy za parking 21 euro za 5 godzin. W drugi dzień było to już 35 euro, a wyjeżdżając na stronę Pesztu i tam musieliśmy ponieść kolejną opłatę parkingową i tak w kółko. Na koniec większość naszych pieniędzy poszła właśnie na parkingi, a my odliczaliśmy, kiedy będziemy mogli naszym samochodem stamtąd wyjechać. Padł pomysł dalszego zwiedzania miasta komunikacją miejską, jednak nie mogliśmy nigdzie indziej zostawić samochodu, no i musielibyśmy i tak zapłacić za jego postój, więc nie opłacało nam się jeszcze kupować dodatkowych biletów autobusowych (a przecież właśnie dlatego wybraliśmy się do Budapesztu samochodem, aby unikać tłumów w komunikacji).

Już po pobycie w Budapeszcie dowiedziałam się, że parkingi w weekendy są bezpłatne. Mogliśmy więc zaoszczędzić dużo pieniędzy przekładając nasz pobyt o kilka dni do przodu, ale tego wówczas nie wiedzieliśmy. Plus wyjazdu w trakcie tygodnia był taki, że było baardzo mało turystów. Miasto było praktycznie puste, a przy największych atrakcjach turystycznych można było sobie robić zdjęcia do woli, bez obawy o ludzi w tle.

A zatem jak podróżować po Budapeszcie, jak nie autem?

Odpowiedź brzmi: komunikacją miejską. Jak napisała mi później jedna z moich obserwatorek, mieszkanka Budapesztu, miasto zwiększyło opłaty za parkingi, żeby zmniejszyć ilość aut w centrum i żeby ludzie przesiedli się w komunikację miejską, która jest super zorganizowana w Budapeszcie. Linia autobusowa nr 16 prowadzi przez najbardziej znane atrakcje turystyczne. Najbardziej opłaca się kupić bilet 24 h. Warto również zobaczyć najstarszą linię metra w Europie – M1.

Po Budapeszcie jeździ również wiele taksówek i Bolt. Taksówki są koloru żółtego i przypominają te nowojorskie. Można zrobić zdjęcie i wysłać znajomym dla zmyłki 😉

Co zobaczyć?

Budapeszt to bez wątpienia przepiękne miasto. Architektura zapiera dech w piersiach, a widoki są oszałamiające. Liczne atrakcje turystyczne stanowią piękne tło do zdjęć.

Plac Świętej Trójcy

Plac stanowi jeden z najlepszych punktów widokowych na Parlament. Znajduje się na nim kolumna morowa (która upamiętnia epidemię dżumy), kościół Macieja oraz Baszta Rybacka. W sezonie plac tętni życiem i ciężko przejść wśród turystów. W tym roku wyglądało to trochę inaczej…

Baszta Rybacka

Wyglądająca niczym zamek z Disneya baszta to jeden z najbardziej znanych zabytków miasta. Została zbudowana w latach 1896-1902 jako taras widokowy. Swoją nazwę zawdzięcza rybakom, którzy w średniowieczu bronili w tym miejscu murów miejskich.

Kościół Macieja

To jeden z najważniejszych kościołów na Węgrzech. Wstęp do kościoła jest płatny i kosztuje 1500 HUF. Budowla ma za sobą burzliwą historię, ponieważ kilkukrotnie została zniszczona w wyniku okupacji tureckiej czy uderzenia pioruna, jednak dzięki renowacjom można teraz podziwiać jej piękne wnętrze, które pokryte jest freskami.

Zamek Królewski

Na Wzgórzu Zamkowym znajduje się zamek, który został wzniesiony w XIII wieku. Wokół zamku znaleźć można liczne fontanny oraz piękne ogrody, zaś pod Wzgórzem rozciąga się rozbudowany Labirynt, który kryje w sobie jaskinie i podziemne groty. To kolejny punkt widokowy na Peszt i łączący go z Budą Dunaj.

Wzgórze Gellerta

Wzgórze wznosi się na wysokości 235 metrów i stanowi wraz z mieszczącą się na nim twierdzą – cytadelą- doskonałe miejsce do podziwiania miasta. Oprócz twierdzy na szczycie zobaczyć można również Pomnik Wolności, który powstał w hołdzie radzieckim żołnierzom poległym w trakcie walki o Budapeszt. Ogromna ilość schodów kierujących na wzgórze sprawia, że wejście jest niezwykle męczące, dlatego warto rozważyć opcję podwiezienia np. Boltem.

Parlament w Budapeszcie

Widok Parlamentu sprawia, że zapomina się o wszystkim. Aby zwiedzić jego bogato zdobione wnętrze warto kupić bilety online, które kosztują ok. 2000 HUF. Z uwagi na obecną sytuację zrezygnowaliśmy ze zwiedzania, ale planujemy nadrobić to kolejnym razem.

New York Cafe

To zdecydowanie najpiękniejsza kawiarnia na świecie! Jeśli chcecie przenieść się na chwilę do Nowego Jorku to koniecznie odwiedźcie to miejsce. Ta kawiarnia wystrojem przypomina wnętrze luksusowego statku w stylu Titanica. Już od wejścia przepych bije wręcz po oczach. Przepiękne zdobienia na suficie, malownicze filary, a to wszystko uwieńczone w kolorystyce złota i bordo daje niesamowite efekty wizualne. Tym samym kawiarnia ta tworzy idealne tło do zdjęć, dlatego też nie mogłam przepuścić okazji na oszałamiającą sesję zdjęciową. Takie bogactwo zdobień to w 100% moje klimaty. Mogłabym tutaj zamieszkać 😀

Bezpośrednio przy kawiarni ulokowany jest 5-gwiazdkowy hotel New York Palace, więc jeśli chcecie poczuć się jak w nowojorskim śnie to zapraszam 🙂

Hala Targowa w Budapeszcie

To tutaj możecie zaopatrzyć się w pamiątki w postaci przepysznej owocowej brandy pod nazwą Palinka o smaku gruszkowym, pomarańczowym czy morelowym (ta morelowa jest najbardziej polecana, ponieważ Węgry słyną z uprawy moreli) czy wina np. popularnego Tokaji.

Przy wyborze wina zwróćcie uwagę na to, czy na szyjce butelki znajduje się herb Węgier. To świadczy o jego oryginalnym pochodzeniu.

Herb Węgier

Na hali znajdziecie też stoiska z różnymi produktami wytworzonymi ze słodkiej papryki, która jest głównym składnikiem dań kuchni węgierskiej. Słodka papryka jest tam dodawana do praktycznie wszystkiego, ale pewnie najbardziej kojarzycie bigos czy leczo z jej dodatkiem. Warto zakupić kilka past paprykowych czy suszoną przyprawę.

Co ciekawe – na hali można też płacić w euro, co jest dużym ułatwieniem, jeśli zabraknie Wam forintów.

Na pierwszym piętrze hali znajdują się restauracje, w których możecie posmakować np. tradycyjnego langosza. Niestety nam nie było to dane, ponieważ w trakcie pandemii te restauracje pozostają zamknięte.

For Sale Pub

Zaraz naprzeciwko Hali Targowej znajduje się restauracja For Sale Pub. Dowiedziałam się o jej istnieniu od kilku z Was. Pub ten ma niezwykły klimat. Wystrój przypomina pokój Harry’ego Pottera, kiedy otrzymał listy z Hogwartu, ponieważ z całego sufitu zwisają obrazki namalowane przez osoby z różnych stron świata. Na podłodze wyłożona jest słoma, na której nawet gołąb znajdzie miejsce dla siebie 😀 Warto udać się tutaj przy okazji pobytu na Hali Targowej, aby chociaż doznać tego klimatu. Na miejscu można też zjeść tradycyjne dania kuchni węgierskiej, jednak ceny są stosunkowo wysokie. Chciałam tam spróbować tradycyjnych naleśników Gundela, jednak nie mogli mi ich przyrządzić z powodu braku składników, więc ruszyliśmy dalej.

Co i gdzie zjeść?

To pytanie chodziło za nami jak duch. Jeszcze nigdy podczas wakacji nie chodziliśmy tak głodni 😛 Dlaczego? Podczas pandemii większość restauracji w Budapeszcie jest zamknięta. Szczególnie po stronie Budy w Dzielnicy Zamkowej ten fakt był bardzo odczuwalny. Nawet kawiarnie czy piekarnie były nieczynne. W poszukiwaniu miejsca serwującego tradycyjne węgierskie dania wybraliśmy się wieczorem do Pestu. Niestety, na marne. Otwarte były same miejsca z kuchnią arabską, azjatycką, włoską oraz fastfoody. Byłam niezwykle zawiedziona, ponieważ przed wyjazdem przygotowałam sobie jak zwykle całą listę tradycyjnych dań, których chciałam spróbować. Wśród tych dań znalazły się:

  • langosz – smażony placek drożdżowy podawany z serem, śmietaną i czosnkiem. Mój hit każdego jarmarku bożonarodzeniowego, must eat kuchni węgierskiej. Jeśli zjecie to się zakochacie – obiecuję! 🙂
  • naleśniki Gundela (gundel palacsinta) – naleśniki wypełnione masą z mielonych orzechów włoskich zmieszanych ze śmietaną i rumem, które przed podaniem zostają oblane czekoladą i podpalone. Najlepiej wybrać się na nie do słynnej restauracji Gundel, której właściciel wymyślił to danie.
  • puree z kasztanów jadalnych – to słodki deser podawany z bitą śmietaną. Szukajcie go pod nazwą gesztenye puree.
  • ser smażony – panierowany ser znany jako rántott sajt.
  • tort Dobosza – pięć blatów biszkoptowych przekładanych czekoladowym kremem maślanym, przykryte warstwą karmelową. Nazwa tortu pochodzi od znanego cukiernika Jozsefa Dobosa. W celu skosztowania tortu warto wybrać się do jednej z największych i najbardziej tradycyjnych kawiarni w Europie – Café Gerbeaud, założonej w 1858 roku.
  • leczo – tego dania chyba nikomu nie trzeba przedstawiać 😉 Ten jednogarnkowy przysmak przygotowywany na bazie intensywnej przyprawy paprykowej musi znaleźć się w Waszym żołądku podczas wyprawy na Węgry 🙂
  • tort Esterhazy – słodkie ciasto złożone z migdałowych blatów bezowych przekładanych waniliową masą maślaną i oblane lukrem.
  • ciastko filo z wiśniami – niestety nie znam oficjalnej nazwy, a ciastko poleciła mi jedna z obserwatorek. Ciasto filo to coś więcej niż ciasto francuskie, jest niesamowite w smaku, ale tego konkretnego ciastka z wiśniami znaleźć w cukierniach nie mogłam, a bardzo szkoda.

Powyższa lista to moje niespełnione marzenia smakowe, które pragnę zrealizować podczas kolejnego wyjazdu do Budapesztu. A Was bardzo gorąco zachęcam do zapoznania się z tymi pysznościami! 🙂 Ostatecznie zahaczyliśmy o cztery miejsca, które mogę Wam polecić.

Vár Bistro

Jeśli szukacie tradycyjnej węgierskiej kuchni to znajdziecie ją tu. Stołują się tutaj lokalsi. Mogłam doznać smaku prawdziwej słodkiej papryki, której moje kubki smakowe już nigdy nie zapomną. Ten placek grecki faszerowany bakłażanem, papryką i pastą z papryki to niebo w gębie! Koniecznie musicie spróbować tego dania, kiedy będziecie w Dzielnicy Zamkowej, ponieważ lokal znajduje się zaledwie kilka kroków od Baszty Rybackiej. Oprócz placka zamówiłam również bardzo smaczne kluski lane z masłem i natką pietruszki, również specjał węgierski. A będąc na Węgrzech nie można się też obyć bez zupy gulaszowej, którą możecie zobaczyć w talerzu. Za wszystko ze zdjęcia zapłaciliśmy 7130 forintów czyli 90 zł. Stosunkowo drogo jak na stołówkę, ale jedzenie pyszne.

New York Cafe

Jest to definitywnie jedno z najdroższych miejsc na kulinarnej mapie Budapesztu, jednak zdecydowanie warte polecenia, jeśli chcecie poczuć odrobinę luksusu 😉 Tutaj kawy zaczynają się od 9 euro, ciastka ze zdjęcia kosztują po 10 euro. Po lewej sernik z musem pomarańcza-marakuja, po prawej monoporcja o rozpływającym się w ustach, orzechowym kremie z galaretką malinową w środku. Smakowo na bardzo wysokim poziomie, a więc wydane pieniądze nie poszły na marne. A na urlopie można sobie czasami pozwolić 🙂

Maison Bistro & Hotel

Nasze śniadanie w Maison Bistro & Hotel

Niesamowity serwis w Maison Bistro sprawi, że będziecie tam chcieli wracać. My śniadania mieliśmy w cenie hotelu. W czasach korony bufet jest odgraniczony od gości szybą z pleksi, a kelner przynosi Wam wszystko, czego sobie zażyczycie, do stołu. Oprócz jedzenia z bufetu mogliśmy sobie jeszcze wybrać z karty danie na ciepło, u Daniela padło na nieziemskiego omleta. Tak delikatnej chmurki jeszcze w życiu nie jadłam 🙂 Restauracja oferuje również obiady i kolacje. Potrawy podawane są tam w bardzo przyjemny dla oka sposób, ceny za obiady oscylują w granicach 10-20 euro.

Halászbástya Étterem

Tak niesamowitego widoku na parlament nie znajdziecie nigdzie indziej! Halászbástya Étterem to restauracja ulokowana w samej Baszcie Rybackiej. Trafiliśmy do niej przypadkiem, bo podczas poszukiwań miejsca na kolację jako jedyna była jeszcze otwarta 😛 I takim sposobem zjadłam jednego z najsmaczniejszych chickenburgerów (sos w środku wymiata!) i przepyszne, chrupiące chipsy. Cały zestaw kosztował tylko 10 euro, co mnie bardzo zaskoczyło, bo jak na taki widok to stosunkowo niewiele, patrząc na lokalizację restauracji w samym sercu jednej z największych atrakcji turystycznych. Polecam wybrać się tutaj na romantyczną lampkę wina i podziwiać widoki 🙂

Miejsca, w których nie byliśmy, a chcielibyśmy nadrobić kolejnym razem:

  • Termy Széchenyi – najpopularniejsza łaźnia termalna w Budapeszcie oraz największy kompleks termalny w Europie. Zachwyca swoją barokową architekturą, a wody termalne działają korzystnie na zdrowie. To idealna chwila relaksu podczas urlopu 🙂
  • Most Łańcuchowy – pierwsze połączenie pomiędzy Budą, a Pesztem nad Dunajem. Mostem opiekują się ogromne lwy. Warto przejść się mostem i popodziwiać okolicę.
  • Bazylika św. Stefana – bazylika położona jest nieopodal Mostu Łańcuchowego. Jest to największy kościół w stolicy, który może pomieścić nawet 8500 wiernych. Wnętrze świątyni zostanie na długo w pamięci, dlatego warto wejść do środka.
  • Spacer nad Dunajem – szczególnie nocą oświetlone miasto z Parlamentem na czele robi ogromne wrażenie. Tylko podczas spaceru będzie można poczuć tą magię. My niestety zaniedbaliśmy tą czynność, dlatego spacer jest na samym szczycie naszej listy “to do”.
  • Dom Houdiniego – muzeum poświęcone jednemu z najsłynniejszych iluzjonistów, którego miejsce urodzenia znajduje się właśnie w Budapeszcie. Gratka dla fanów Houdiniego z pokazem iluzji w cenie biletu.
  • Street Food Karavan – to strefa gastronomiczna z ulokowanymi food truck’ami serwującymi największe węgierskie specjały.
  • Dzielnica Żydowska – dzielnica powstała w 1873 roku i do dziś stanowi “must see” na mapie Budapesztu ze swoją niezwykłą architekturą żydowską i wznoszącymi się tam synagogami. To tutaj znajdują się również znane na całym świecie ruin puby czyli puby i dyskoteki ulokowane w ruinach, które stanowią centrum imprezowe miasta.
  • Rejs statkiem po Dunaju – zwiedzanie stolicy Węgier od strony wodnej może wywołać bardzo interesujące doznania, szczególnie nocą!
  • Wyspa św. Małgorzaty – wyspa położona jest na Dunaju pomiędzy Budą, a Pesztem. Znana jest ze swoich okazałych ogrodów (m. in. ogródu różanego i japońskiego) oraz pokazów fontann. Dostać można się tam autobusem nr 26 oraz tramwajami nr 4 i 6. Żadne inne środki transportu nie mają prawa wjazdu na wyspę.
  • Róma Ételbár – polecana przez wiele osób restauracja prowadzona przez starszą panią. Zjecie tutaj tradycyjne dania kuchni węgierskiej.
  • Szimpla Kert – niesamowicie interesujące i kolorowe miejsce, które zachwyca swoim różnorodnym i dosyć nietypowym wystrojem i bujną roślinnością zwisającą zewsząd. To pierwszy powstały w mieście ruin pub, który przyciąga tłumy turystów.
  • Zoo w Budapeszcie – warte uwagi nie tylko ze względu na zwierzęta, ale również ciekawą architekturę. Ogród został założony w 1866 roku i należy do najstarszych na świecie.
  • Vintage Garden – magiczna, różowa kawiarnia przepełniona dekoracjami kwiatowymi, która jest idealnym miejscem na instagramową sesję zdjęciową.
  • V1 Luxury Apartment Parliament – do dzisiaj nie miałam pojęcia o istnieniu tego miejsca, a to jeden z najpiękniejszych noclegów w sercu Budapesztu z pięknym widokiem na Parlament. Apartament można rezerwować przez Airbnb, a my na pewno skorzystamy z tej możliwości podczas naszego następnego pobytu 🙂

Na pewno chcemy wybrać się do Budapesztu ponownie, ponieważ mamy jeszcze mnóstwo miejsc do odkrycia, zarówno pod względem jedzeniowym jak i widokowym. Tym razem z pewnością nie samochodem, bo ten zdecydowanie nie jest dobrym rozwiązaniem w Budapeszcie. Również sytuacja związana z koronawirusem sprawiła, że nasz pobyt nie był tak satysfakcjonujący, jak się tego spodziewaliśmy, a przecież miasto nie może nic za to, że wybraliśmy się na jego eksplorowanie właśnie w tym szalonym czasie. Bardzo ubolewam nad brakiem zjedzonego langosza, ale najwidoczniej tak miało być, abyśmy mieli po co wrócić 🙂

A Wy byliście już kiedyś w Budapeszcie? Jak podobało Wam się miasto, jakie macie wnioski? Jestem ciekawa Waszych opinii, które chętnie przeczytam w komentarzach poniżej 🙂

Zobacz również

Kup teraz
Subskrybuj
Powiadom o
guest

12 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Karolina
Karolina
3 lat temu

Kawał dobrej roboty! Uwielbiam Twoje wpisy, wkladasz w nie całe serce ♥️ idealny artykuł na wyjazd do Budapesztu 🙂 szkoda że restauracje z regionalnym jedzeniem były pozamykane, wtedy byś się rozpisała o nich 🤪

Olga
Olga
3 lat temu

Nie dziwię sie, że siedziałaś tyle czasu nas postem. Wszystko dokładnie opisane. I te zdjęcia…. piękne. My obecnie przebywany z rodziną na Węgrzech ale to na basenach, także nie zobaczę tylu pięknych budowli, ale widziałam pola słoneczników 😀 pozdrawiam i mam nadzieję że Wasz kolejny wyjazd będzie nieco tanszy, przynajmniej w kwestii parkingów 😀

Ewelina
Ewelina
3 lat temu

Byłam na wycieczce szkolnej dobre kilka lat temu i cały czas chce tam wrócić, za każdym razem jak jechaliśmy na wakacje na Chorwację to nie mogłam napatrzeć się jak magicznie wszyysko wygląda tam nocą dlatego w tym roku nareszcie postanowiliśmy się wybrać razem z mężem 🙂

Kasia
Kasia
3 lat temu
Odpowiedź do  Ewelina

Byłam w Budapeszcie, zakochałam sie w tym miejscu i wrócę jeszcze nie raz 😍 większość z tych atrakcji już widziałam ☺️ super artykuł 👍
P. S. Langosz to moje jedyne złe wspomnienie z tego miasta 🙈

Kasia
Kasia
3 lat temu
Odpowiedź do  Jessica

Na szczęście nie 😉 ale smak totalnie nie mój 🙊

Merlin
Merlin
3 lat temu

Świetny wpis i przepiękne zdjęcia ❤️

Aneta
Aneta
3 lat temu
Odpowiedź do  Merlin

Prześliczne zdjęcia! Po przeczytaniu aż mnie skręca żeby powrotem przeprowadzić się do Polski i stamtąd zwiedzać Europę autem 🙂 Pozdrawiam z USA

Asia
Asia
3 lat temu

Byłam w Budapeszcie kilka lat temu i moim zdaniem najlepsza opcja jest wynajęcie hotelu z parkingiem. Przez całe 3 dni w ogóle nie myśleliśmy o aucie. Szczerze? Jako turystka nie wyobrażam sobie jeździć autem po mieście, które chce zobaczyć, sfotografować, poczuć 🙂 Większość atrakcji jest zawsze koło siebie więc spacer, zwłaszcza latem, to sama przyjemność 🙂 fajna opcja są te autobusy co jeżdżą i obwożą turystów. Można kupić taki bilet, wsiadać i wysiadać kiedy chcesz i gdzie chcesz 🙂 Pozdrawiam!

Justynka
Justynka
3 lat temu

Wybieram się właśnie w przyszłym tygodniu do Budapesztu. Czytam mnóstwo blogów osób, które były w ostatnim czasie w Budapeszcie w poszukiwaniu “rozwiązań” z parkingiem. Niestety przeznaczony czas na zwiedzanie tej stolicy mamy w środku tygodnia. 🙁
Bardzo przydał mi się Twój wpis jeśli chodzi o polecane miejsca do zwiedzenia! Nie znalazłam jednak nigdzie wcześniej informacji o winietach. Czy one są obowiązkowe jeżeli trasa NIE obejmuje odcinków płatnych?

12
0
Skomentujx